Archiwum marzec 2002


mar 26 2002 dalej
Komentarze: 1

Spoko, minelo kilka kolejnych dni, w zasadzie nic sie nie dzieje. Nie liczac moze zapowiedzi DOMINIKI, ze wpadnie do mnie na jakies dwa - trzy dni. Dobrze jest. Niech tylko zgadne, pewnie szykuje sie maly, malutki sex w naszym wybornym dwuosobowym gronie. Oka. Pojdzmy dalej. Postanowilem przycukrowac nie na zarty MONIKE. Moze z tego cos wyjdzie. A sytuacja nadarza sie wyborna, bo niunia ma urodziny. Mam pewien prosty, lecz jakze skuteczny, sposob, ktory pozwoli mi niewatpliwie zrobic dobre wrazenie. Wiaze sie on naturalnie z wielgachnym bukietem kwiatow dostarczanym na zamowienie. He he. Wszystko dla moich milusinskich. Chcialbym tez wreszcie skontaktowac sie z SYLWIA, bo sadze, ze jeszcze moglibysmy razem to i owo zrobic (mmm....) Panna dobrze sie trzyma, zreszta nic dziwnego, bo ma dopiero 19 i to niecale. Co nie przekresla tego, ze mialem ja juz ladnych pare latek temu.  Na moment bym do tego wrocil, mysle ze byloby przyjemnie. GOSIACZEK sprawia wrazenie troszke zbulwersowanego moja postawa wobec MAGDY. Ale tak naprawde to dobrze robi, kiedy od czasu do czasu krzyknie sie troche na niunie, zeby sobie za wiele nie myslala w tej swojej malej glowce. GOSIACZEK tak na dobra sprawe jest jedyna dziewczyna o ktorej pisze, a lacza nas tylko i wylacznie wiezy kolezenskie. No, taka osoba to podstawa, chociaz z kazda z wymienionych Pan mam stosunki kolezensko - przyjacielsko - poprawne (nie liczac MADZI, ktora sflugalem). W kazdym razie Swieta zapowiadaja sie milo, bo spedze je w domu, piszac kolejny rozdzial magisterskiej pracy. Brawo BLAGIERKU!!!   :-)   Dzis wlasnie zdobylem ostatni podpis do indexu, zupelnie na piekne oczy. Powiedzialem magOWI, ze nic, a nic nie umiem i nie bywalem na zajeciach. I facet postanowil wstawic mi 3. Niezle!  

blagier : :
mar 23 2002 zmiana!
Komentarze: 0

Czas na zmiane nadszedl, wiec przenioslem swojego bloga tutaj. Piatek minal jak zwykle, czyli uderzeniem po kieszeni. Prawdopodobnie nie powinienem zarzadzac pieniedzmi, bo robie to w nienajlepszym stylu. Atak nastapil ok. 21.20, bo pol godziny szukalismy sie z KRZYCHEM po Lodzi. Oka, niech i tak bedzie. Zaczelismy w Cottonie - stare porachunki w kule. Znowu wtopilem, ale tym razem honorowo. Nie bylo kleski. Dupcie byly mizerne, wiec glucholki od LINKI przyjalem z zainteresowaniem. Popedzilismy do OD ZMIERZCHU DO SWITU i tam zastalismy jakis zabawnych kolesi, z ktorych jeden twierdzil, ze jest GIMLIM z tolkienowskiego WLADCY... oki. Drugi byl jego bratem i byl jeszcze milszy, bo flugal tego pierwszego od gejow. KRZYCHU sie radowal i spijal kolejne piwka. Poniewaz zrobilo sie po 00.00, rzucilismy moneta i wskazanie wyszlo na LUMUMBY. Troche sie pokrzywilismy, bo cipki na POLITECHNIKI sa bardziej radosne, ale dobra. Na NARUTOWICZA spacyfikowalismy taksowe i dalej. A dalej bylo smiesznie. W TYGRYSIE malo ludzi i w bonusie spodobala nam sie jedna piczka. Faktycznie, okiem konesera ceniac, najlepsza na sali. Przeskoczylismy wiec do MEDYKA i wejscie mielismy krolewskie, bo panny az zapiszczaly jak wybaunsowalismy srodek sali. Potem gorzej, bo nie moglem na zadnej sie zatrzymac dluzej. Poobijalem sie wiec przy jednej i przy drugiej, popilem coli, pozalem jakas pijana rure w klopie i przyczailem sie obserwujac mlodziez. Cienkawo bylo, bo jedna z lepszych niuniek na sali byla drewniana (KRZYCHU zatestowal). Skoczylem do TIGERA, ale tam jakies waflowate szmaty, wiec z powrotem. Po drodze (50 metrow) dowiedzialem sie od pijanych kolesi, ze POLSKA slabo w skokach. Ja tez slabo, bo niby baunsilem, ale jakos tak bez obiektow do calonocnej zabawy. no i nic. KRZYCHU zbajerzyl dwie stare lufy i wolal mnie do spolki, ale zlalem. Wole przykisic jeden wieczor tanczac kazdy bauns z inna, niz wciagnac sie w jakies stare raszple. Gdybym nie mial postu na alkochol, to sciagnalbym jakas WHISKY, a tak to pusto. KRZYNIOWI niezle weszla RAKIJA, ktora go uraczylem przed wyjsciem. Prawdziwa domacia rakija, dostana w prezencie od pewnego milego SERBA. No, niewazne. Pokonwersowalem chwile z jakimis maloletnimi dupami, co siedzialy w 10 przy jednym stoliku i zrobilo sie po 2.00. Hmm. KRZYS sie zbulwersowal, bo murzyni wjechali na sale i podebrali troche niezlych lasek. Mnie to zwisa osobiscie, takiej niuni to bym nie ruszyl. Niech zdychaja w samotnosci. Bialy penis, czarny penis. Wojna, nienawisc i kompleksy. Osobiscie lata mi to osiemdziesiataka wkolo.... Wrocilismy do mojej bazy okolo 4.30 i okazalo sie, ze w pieknym miescie LODZ, zarcie calodobowe to porazka. Skoczylismy na BP i kupilismy jakies pizze do zrobienia. Moja wyleciala przez okno. KRZYS swoja zjadl. Sobota okazala sie lepsza, bo wybralem sie na GRECHUTE z MONIA. MONIA to moja cicha faworytka. Nie na wiele imprez, ale na takie - jak znalazl. Potem mimo wczesnej pory panna chciala wracac do domu, wiec buzibuzi, papa, do poniedzialku. Mialem jechac na filmy do KRZYNIA, ale mi sie nie chce. Robie wiec generalna zwale.

blagier : :