Komentarze: 4
Dla kogos kto pisze prace magisterska bardzo dokuczliwa sprawa jest, jak powszechnie wiadomo, pisanie owej pracy. Ten problem dotyka rowniez i mnie. Pokonawszy przeciwnosci w postaci wyciagow z Dziennika Ustaw Pieknego Polskiego Kraju, zlapalem sie na brak czarnego tuszu w drukarce Moniki. Wydrukowala mi na niebiesko i na czerwono. Na czerwono wygladalo ladniej. Nie dowiem sie co o tych kolorach mysli moja promotorka, bo nie zawiozlem pracy (bylem umowiony dzis na 10.00). Od pewnego czasu, ewidentnie z winy mojego banku (vide: poprzednia notka) cierpie na brak pieniazkow. Przymieralem glodem, ale wyszedlem z zalozenia, ze Monika pozyczy mi pieniedzy na bilet (sama to zaoferowala) i... Zonk, zonk, zonk. Powiedzialem Jej to co prawda o godzinie 22.28. w sobote (najlepsze teksty zostawiam na koniec dnia), ale to chyba nie za pozno, nie? Mniejsza zreszta o ta nieszczesna prace. Pogoda ostatnio jest fantastyczna i rozleniwia mnie to zupelnie. Popchnalem do przodu opowiadania. Paulinka zakonspirowala ze swoim bratem i chyba wymyslila robotke wakacyjna za przyzwoita kaske. Ze Stanow kaszanka roku, co to wygrala konkurs w Pcimiu (Konkurs Na Kaszanke Roku, oczywiscie). A praca o ktorej mowi Paulinka nawet ciekawa. Jakies tlumaczenia dla Chorwatow. Dla slawisty jak znalazl. Jeszcze w wakacje troszku jezyk potrenuje. Monika wykombinowala, ze popracuje jako kelnerka, zeby miec za co wyjechac okolo wrzesnia do Serbii (po cichu mysle, ze ze mna do Belgradu, do moich znajomych). A propos Serbow, to Jelena napisala mi ciekawego maila. Pytala ile osob zdolamy rozlokowac w naszych mieszkaniach, bo ona to by przyjechac chciala z cala ekipka. Oki. Paulinka ma cale mieszkanie, zdaje sie 3 pokoje, pusciutenkie jak glowa Ani B. (ktora z tego miejsca serdecznie pozdrawiam, naprawde najladniejszy biust z jakim dotychczas mialem przyjemnosc), wiec troche ich tam wejdzie, a i ja (biedny zuczek) moge ze 2 -3 osoby przyjac. Termin tez mily, bo juz od 01.07. Jedyne co mnie troche przystopowalo, to fakt tej pracy dla Chorwatow, bo to laczy sie z wyjazdami. Trzeba bedzie troche pomyslec. A myslec mi sie nie chce, zwlaszcza o pracy pt. "Typy trgizmu w Gorskim wiencu Petara Petrovica Njegosa", ktora powinienem oddac w najblizszy czwartek, czego nie uczynie, bo bede sie wysypial przed wytrzasaniem sobie dupy w autokarze wiozacym mnie do San Marino. 09.04 bedzie fajny wieczorek bulgarsko - serbski w Domu Nauczyciela. Oboje z Monika zlalismy angazowanie sie w wystepy i idziemy jako widzowie. Dobrze. Niestety z melanzu nad morzem nic nie bedzie, a szkoda, bo Kasia byla zafascynowana moimi glupawymi smsami, w ktorych jak upierdliwy refren powtarzalo sie pytanie o wielkosc jej biustu i o to czy da mi sie nim troche pobawic. Stwierdzila do Agnieszki, ze fajnie byloby mnie poznac. No mysle. Wczoraj bylem tak niewyspany (odpoczywac poszedlem o 5.40 w sobote, trwalo to do 9.30 - bomba, polecam), ze nawet Moniczka nie wprowadzila mnie tak do konca w dobry nastroj. Pewnie dlatego, ze kiedy korygowala moja prace nieszczesna, nie pozwolila mi rownoczesnie bawic sie Jej cycuszkami. Okropienstwo! Wobec takiej postawy stalem sie apatyczny i nijaki. Dzis dzien odpoczynku od siebie, a juz za pare dni nawet 10 dniowa przerwa w widzeniach. Pozegnanko powinno byc slodziutkie.